Podlot – historii ciąg dalszy.

Czas napisać co stało się z naszym pisklakiem

1 maja 2012 - Otóż jak widać na zdjęciach, nasz pisklak ocalał i ma się całkiem nieźle. 
Przez kilka dni ukrywał skutecznie się przed wrogami i trzeba przyznać, ze jak siedział całkiem nieruchomo, to naprawdę bardzo trudno  go dostrzec.


   12 maja 2012 - Nasz pisklak już zaczął sam latać. Wprawdzie nie tak jak rodzice,  bardziej jest to podlatywanie, ale to już  coś. Przynajmniej ma większe szanse ucieczki przed kotem i innymi drapieżnikami. 



Potrafi podlecieć i usiąść na jabłonce.



Oczywiście rodzice nadal go karmią  i jednocześnie uczą zdobywania pożywienia. Pokazali mu, że w karmniku można coś smacznego znaleźć,a nawet schować się przed deszczem.




Stale w pobliżu czuwa jeden z rodziców.
Oczywiście do mojej stołówki przychodzą nie tylko kosy, ale i inne ptaki, m.in. synogarlice, szczygły, czyżyki,wróble, zęby,sikorki i wiele, wiele innych.




Komentarze